Świat bez przebarwień
 
 
 
Strona główna Info / Praca Archiwum Konkursy Kontakt
 


 RAZEM POLECA
 
 
 
  Zaprzyjaźnione strony

  www.jogaklub.pl
  www.yhm.pl
  www.jurek.pl
  www.insignis.pl
  www.proszynski.pl
  www.wrozka.com.pl
  www.nienasyceni.com
  www.monolith.pl
  www.bzwbk.pl
  www.mag.com.pl
  www.emimusic.pl
  www.veet.pl
  www.wab.com.pl
  www.nivea.pl
  www.dior.com
  www.semi-line.com.pl
  www.universalmusic.pl
  www.swiatksiazki.pl
  www.matis.pl
  www.kinoswiat.pl
  www.schering.pl
  www.braun.com/pl
  www.calvinklein.com
  www.givenchy.com
  www.francoferuzzi.com
  www.samsung.com/pl
  www.traffic-club.pl
  www.microsoft.com
  www.nvidia.pl
  www.gram.pl
  www.4fun.tv
  www.premierimage.pl
  www.manta.com.pl
  www.traffic-club.pl
  www.agencjadramatu.pl

  

  

  

  

  



 


   
RAZEM nr 7/2004
AWARIA


Wojciech Malajkat

   Nie wiem, czy Państwo zauważyli, że istnieje pewna zasada: jeżeli ma się coś zepsuć w samochodzie lub ma się popsuć jakiś domowy sprzęt, to zawsze psuje się albo w piątek po południu przed wolną sobotą i niedzielą, albo w sobotę po południu, jeśli sobota jest pracująca. Ale wyjątkowo dotkliwa jest sytuacja, kiedy weekend zaczyna się, tak jak to często ma miejsce w Polsce, już we środę. Gdy popsuje się coś we wtorek po południu, taką awarię można naprawić dopiero w następny poniedziałek.
   Otóż, niedawno popsuł mi się telefon komórkowy. Okazuje się, że telefon komórkowy jest już tak "niezbędną" rzeczą w naszym życiu, że kiedy się psuje, jego brak jest bardzo dotkliwie odczuwalny. Popsuł mi się w piątek po południu, tak jak każda bardzo potrzebna i przydatna rzecz. Wpadłem w rozpacz. Kiedy dodzwoniłem się do operatora mojej telefonii, usłyszałem, że on będzie musiał skonsultować się z jeszcze innym, ważniejszym konsultantem. I za każdym razem, a konsultantów było po drodze czterech, musiałem opowiadać szczegółowo moją historię. Dopóki ją opowiadałem, to miałem jeszcze cały czas nadzieję, że ta a w a r i a, która mnie dotknęła będzie jednak skutecznie naprawiona. Ale przy szóstym monologu na temat tego, jak mi się popsuł telefon i co mam teraz robić, kiedy usłyszałem od bardzo ważnego konsultanta, że potrzebna będzie ekspertyza z serwisu telefonu i specjalna prośba wysłana faksem do bardzo ważnego konsultanta z prośbą o telefon zastępczy, opadły mi ręce. Bo jestem na środku łąki, gdzie do najbliższego serwisu jest 200 km, a do najbliższego faksu jakieś 100.
   I pomyślałem sobie tak: Mój Boże, chyba niepotrzebnie uzależniamy się od tych wszystkich "niezbędnych" rzeczy, które nami potem rządzą. Bo mimo że należymy do Unii, cały czas jednak jesteśmy w kraju, gdzie odległości do serwisów i urządzeń elektronicznych są dosyć duże. Powinniśmy zachować dystans do spraw materialnych i nie otaczać się tymi "niezbędnymi" rzeczami. W przeciwnym razie można kiedyś natrafić na tyle przeszkód, co ja. Na szczęście moi bardzo ważni konsultanci stanęli na wysokości zadania i w poniedziałek przed południem miałem już telefon. Ale, nie ukrywam, użyłem do tego celu swoich wpływów.
   Mój przyjaciel Zbyszek Zamachowski, kiedy psuje mu się jakikolwiek sprzęt, ciska nim o ścianę, albo wgniata kontakt, który nie działa we framugę, albo rozbija telefon o drzwi, albo tłucze szybę. I właściwie to go podziwiam. Bo kiedy on to już uczyni z "niezbędną" rzeczą, problem przestaje istnieć. Więc dla tych, którzy potrzebują definitywnych rozwiązań na podobne sytuacje, podsuwam również taki sposób.




Rys. Bartosz Mucha





 
 
©2006 WYDAWNICTWO HOLYGRAM