Wywiad Razem:
DAJ MI !
Irina Dienieżkina, to autorka książki "Daj mi" - europejskiego bestselleru, który przebojem wdarł się na rynek literacki. I nic dziwnego, bo ta młoda Rosjanka, studentka dziennikarstwa z Jekaterynburga pokazała swój kraj, jakiego nikt do tej pory nie znał...
To pierwsza tak odważna książka, ukazująca Rosję XXI wieku - imprezującą młodzież, zachłyśniętą nowinkami z Zachodu, wirujący w powietrzu seks i kompletny brak zainteresowania tym, co inni o nich myślą.
Irina odwiedziła Warszawskie Targi Książki, żeby promować swój debiut. Na spotkanie z autorką szłam świeżo po lekturze książki, przyznam z gotowym już na temat Iriny osądem. Niewiele się pomyliłam. Ta książka w dużej mierze dotyczy również jej samej.
Magdalena Niedzielska: Pierwszy raz w Warszawie?
Irina Dienieżkina: Tak, nie byłam tu nigdy wcześniej.
MN:I jakie są Twoje pierwsze wrażenia, podoba Ci się to miasto?
ID: Na pewno jest dużo fajniejsze od Paryża, z którego właśnie wracam. Warszawa nie jest jeszcze tak zatłoczona i rozkrzyczana. To miasto trochę już europejskie, a trochę jeszcze podobne do naszych miast.
MN: A ludzie? Zdążyłaś już nas trochę poznać?
ID: Jestem tu dopiero od wczoraj, więc nie mogę jeszcze nic o Polakach powiedzieć.
MN: Ale na pewno znasz jakieś stereotypy. Jak Polacy są postrzegani przez Rosjan?
ID: (śmiech) Od lat niezmiennie. Polka, to wysoka, pewna siebie blondynka, która zawsze mówi na przydechu. A Polak? To jasne - któryś z czterech pancernych.
MN: Wróćmy zatem do rzeczywistości i tego, co sprawiło, że wszyscy zachwycają się Twoją książką - może właśnie konfrontacja naszych stereotypów z przedstawioną przez Ciebie rzeczywistością?
ID: To nie mój problem, a każdego indywidualna sprawa, jak odczyta tę książkę.
MN: Znasz Dorotę Masłowską?
ID: Nie, nie miałam okazji jej poznać.
MN: To młoda polska pisarka, która podobnie jak Ty zadebiutowała książką o współczesnym pokoleniu młodych ludzi.
ID: To oczywiste, że jeżeli jesteś z kimś porównywany, to bardzo chciałbyś go poznać. Ale niestety ani nie znam Doroty, ani nie czytałam jej książki.
MN: To jakie, Irina, jest to współczesne, rosyjskie społeczeństwo?
ID: Takie jak w książce. Wozi się luksusowymi brykami z przyciemnianymi szybami, żeby nie było widać, jakie cuda dzieją się w środku.
MN: A bohaterowie "Daj mi", kim są?
ID: Oni wszyscy są moimi znajomymi, przyjaciółmi, dlatego tak dobrze ich znam. To nie są bohaterowie, których ja wykreowałam. Oni tacy naprawdę są i im dedykuję tę książkę.
MN: Dostrzegłaś wady, przeciętność i to, o czym raczej niechętnie się mówi. Czy sama też nie czujesz się przeciętna, a może jesteś ponad tym? Jakie jest Twoje miejsce w tym świecie?
ID: Ja jestem jedną z nich, ale rzeczywicie może stoję trochę z boku, bo nigdy w życiu nie wytrzymałabym tylu imprez.
MN: Czemu napisałaś tę książkę? Żeby skrytykować to, co się dzieje, okazać zrozumienie, a może po prostu dać obraz współczesnej Rosji?
ID: Chciałam napisać prawdę, ale nigdy nie myślałam o moralizowaniu. Ta książka jest przede wszystkim dla mnie, bo taką miałam ochotę, taką czułam potrzebę, więc ją napisałam.
MN: Czy będziesz zła, jeśli powiem banalnie, że "Daj mi", to książka o miłości?
ID: Masz rację, to jest książka o miłości, a raczej o jej braku w tak skonstruowanym świecie.
MN: Jakie są Twoje plany na przyszłość?
ID: Chcę wreszcie napisać pracę magisterską, a ponieważ dziekan mnie lubi, zgodził się, żebym napisała książkę, tylko tym razem z krótkim wstępem teoretycznym.
MN: A czy planujesz jeszcze kiedyś napisanie książki - z potrzeby serca?
ID: Jeszcze nie wiem, ale na pewno nie wiążę z tym mojej przyszłości. Kompletnie nie bawi mnie wydawanie i promowanie książek. Takie imprezy są strasznie nudne.
MN: Więc może będziesz dziennikarką? Po której stronie, Twoim zdaniem jest lepiej: zadającego pytania, czy odpowiadającej gwiazdy?
ID: Lepiej jest zadawać pytania, niż ciągle odpowiadać.
MN: Jakie zatem pytanie zadałabyś sobie samej?
ID: Czy przewróciło mi się w głowie?
MN: A przewróciło się?
ID: Nie!
MN: Bardzo dziękuję za wywiad.
ID: Ja też dziękuję.
Rozmawiała Magdalena Niedzielska